Pozostańmy dziś jeszcze przy temacie jedzenia. Nie muszę tutaj pisać, z czym kojarzy się Polakowi słowo kompot. W Czechach też jemy kompoty, ale właśnie – jemy (a nie pijemy)!
A więc Czech zjada kompot (owoce ze słoika np. brzoskwinie w puszcze czy czereśnie z weków) jako dodatek do dania głównego. Resztę (czyli sok z owoców) zostawia. W Polsce dokładnie na odwrót – kompot pije się a owoce niekoniecznie zjada.
A więc jeśli pojedziecie do Czech i zamówicie w knajpie kompot, dostaniecie miseczke owoców:-)
Jeśli Czech przyjedzie do was, wyjaśnijcie mu najpierw, że proponujecie coś słodkiego do picia:-)